Naturalne preparaty do walki z kleszczami
Wreszcie zrobiło się pięknie! Pewnie wielu z Was wybiera się na jakiś wypad na łono przyrody – czy to pobliski las, czy dalekie góry bądź jeziora. To świetny pomysł! Złapać oddech na świeżym powietrzu, ale…
Na pewno wiecie, jak niebezpieczne są „spotkania” z kleszczami, ale nie tylko! W tym momencie trudno jest dokładnie ustalić, jak wiele owadów może być nosicielami boreliozy i innych groźnych chorób, o których nadal wiemy zbyt mało. Nie mam zamiaru Was straszyć i zniechęcać do obcowania z naturą – w żadnym wypadku! Chcę Wam podpowiedzieć, jak w łatwy i naturalny sposób możecie stać się „nieatrakcyjni” dla tych małych, chorobotwórczych żyjątek.
Hydrolaty
Możliwości jest kilka – od tych niemalże gotowych do bardziej wymagających. Najprostsze będzie wyposażenie się w naturalny hydrolat – najlepiej lawendowy, miętowy, rozmarynowy bądź eukaliptusowy, a do niego dodać parę kropli olejków eterycznych. Najlepiej sprawdzi się olejek z drzewa herbacianego i geraniowy – te na pewno nie zaszkodzą skórze, a hydrolat, będący nośnikiem dla olejków, ułatwia ich przeniknięcie w głąb, dlatego dobór receptur nie jest bez znaczenia.
Jeśli chcecie wzbogacić tę wersję, możecie dolać do atomizera dodatkowo odrobinę lekkiego oleju, np. jojoba, lniany bądź z wiesiołka – musicie jednak pamiętać, że mimo, iż będzie to rewelacyjny pomysł dla Waszej skóry (dodatkowo ją nawilży), to niekoniecznie dla Waszych ubrań Dodanie naturalnego oleju do wody po pierwsze przedłuży działanie naszego „odstraszacza”, a po drugie zabezpieczy skórę przed ewentualnym zbyt mocnym działaniem olejków eterycznych. I tutaj pojawia się więcej możliwości: możecie dodawać olejki w zależności od preferencji swoich nosów lawendowy, szałwiowy, rozmarynowy, tymiankowy, bazyliowy, goździkowy, cytronelowy, melisowy bądź z trawy cytrynowej. Taki roztwór każdorazowo przed użyciem należy dobrze wstrząsnąć.
Napary czy odwary?
Jest jeszcze jedna fajna opcja, choć trochę bardziej wymagająca. Możecie zrobić napar, a jeszcze lepiej odwar (*napar to zalanie wrzątkiem i pozostawienie pod przykryciem, *odwar to gotowanie przez jakiś czas, np.20 min) ziół w dowolnych proporcjach. Świetnie sprawdzi się wrotycz, tymianek, bazylia, szałwia, rozmaryn. Następnie przecedzić do atomizera i wzmocnić działanie olejkami eterycznymi i olejem tłoczonym na zimno.
Możecie zrobić roztwór samych olejków eterycznych z olejem bazowym, jest to jednak konsystencja mocno tłusta – po pierwsze atomizer może mieć problem z „pompowaniem” ciężkiego roztworu, a po drugie – z pewnością pozostawimy plamy na ubraniach.
Nie bez znaczenia jest dieta – pijąc czystek, jedząc czosnek, cebulę nasza skóra wydziela rozpoznawalny dla owadów zapach, który sprawia, że powinny omijać nas szerokim łukiem.
Witamina B
Jeśli mimo tych wszystkich zabiegów, nadal stajemy się często łakomym kąskiem dla wszelkich małych „krwiopijców” – warto pomyśleć o wzbogaceniu organizmu w witaminy z grupy B. Okazuje się, że komary i kleszcze, chętniej wybierają żywicieli z ich niedoborami. Widzicie? To nie takie trudne, nie jest też kosztowne, a przede wszystkim – nie truje! Bezpieczne i skuteczne.
Wspaniałych wypraw bez niechcianych spotkań z owadami!
Przyda Ci się do ochrony przed kleszczami